-Bren?
-Tak, Ange, zrobiliśmy to, wreszcie- odpowiedziała Bones widząc wzrok artystki.
-Żartujesz?!- pisnęła- Poważnie? Zrobiliście to? I jak? Jak było? Nie mam na myśli… nie no wiesz, co mam na myśli- mówiła podekscytowana.
-Było nawet przyjemnie, chociaż, jakoś dziwnie się czułam- odpowiedziała.
-Dziwnie? Co nie byłaś podekscytowana? Czy to twój pierwszy raz?- zażartowała.
-Nie pierwszy, już kiedyś to robiłam, ale nie z Boothem.
-Sweety, ale…
-Z Boothem było przyjemniej, ale… Nie wiem… jakoś ta cała idea chodzenia do kościoła do mnie nie przemawia. Tam jest zimno i świece wydzielają dziwny zapach- szczęka artystki opadła na podłogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz