Powitanie!

Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim blogu!

Znajdziecie tutaj moją twórczość dotyczącą serialu "Bones" [Kości]- ficki, tapety, grafiki, rysunki.

Życzę wszystkim [mam nadzieję] miłego czytania i oglądania:)

Proszę Was też o zostawianie po sobie śladu w postaci komentarza. Bardzo zależy mi na waszych opiniach [tych pozytywnych i tych krytycznych. Człowiek uczy się całe życie]

Z serdecznymi pozdrowieniami

brenn

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

STRACIĆ PRZYJAŹŃ? [OP]

Jestem tu, gdzie chciałam być. Wyspa Maluku, gdzie czuje, ze robię coś ważnego. Jestem i… i co? Czuję dziwną pustkę, czuję, że brakuje kogoś w moim życiu. Doskonale wiem, kogo mi brakuje i wiem też, że prędko go nie zobaczę… ale…


Teraz już wiem, co mam mu powiedzieć. Rok to długo, miałam dużo czasu na przemyślenia i odkryłam coś ważnego. Ważnego chyba dla nas obojga. Zdałam sobie sprawę z tego, co naprawdę znaczy nasza przyjaźń, zrozumiałam, że łączą mnie z nim naprawdę silne uczucia i nie potrafię tak długo być sama, bez niego. Dlaczego zajęło mi to tak dużo czasu? Nie wiem, może rzeczywiście musiałam wyjechać, żeby zobaczyć, jak bardzo mi na nim zależy i jak bardzo mi go brakuje. Będąc tak daleko, nie mogąc się z nim skontaktować, poczułam, że czegoś w moim życiu brakuje, poczułam dziwną pustkę, którą nic nie potrafiło zapełnić. Nawet praca, której starałam się całkowicie poświęcić nie pozwalała mi jej zapełnić, nie mogłam przestać o nim myśleć. Każdego dnia, każdego poranka, kiedy słońce witało mnie swoimi promieniami, kiedy tańczyło na mojej twarzy, widziałam ten piękny biały uśmiech i głębokie czekoladowe oczy. Kiedy zasypiałam to jego twarz miałam przed oczami. Nie potrafiłam myśleć o nikim innym, tylko on się dla mnie liczył, tylko on był dla mnie ważny.

Co noc czułam to samo. To dziwne uczucie, które nie dawało mi spokoju. To uczucie, którego najbardziej nie znoszę, to uczucie, którego nigdy więcej nie chciałabym czuć. To przed którym uciekłam z Waszyngtonu. Tym uczuciem był strach.
Każdej nocy, każdego dnia, każdej chwili drżałam o jego życie. Wiedziałam, ze jest teraz w strefie wojny, że w każdej chwili coś niespodziewanego może się stać i nikt nie będzie mógł na to nic poradzić. nikt nie będzie mógł pomóc, a ja? A ja nie mogłam być przy nim… nie mogłam czuwać, żeby nic mu się nie stało. Nie mogłam trzymać go za rękę i pocieszać w trudnych chwilach. Tak wiem, on jest silny, nic go nie złamie. Nie boi się! Nie boi się o siebie, zawsze bał się o mnie, o swoją rodzinę, ale nigdy nie bał się o siebie. Taki jest. Dlaczego ja nigdy tego nie dostrzegałam?
Teraz też drżę o jego życie. Wiem, że już niedługo nastąpi ten dzień. Ten dzień, w którym mamy się spotkać przy wózku z kawą, tak jak obiecaliśmy sobie prawie rok temu. Wiem, że mogę mu ufać, ale czasami nawet najszczerszej obietnicy nie da się dotrzymać, jeśli… Właściwie, o czym ja mówię? Nie mogę tak myśleć! Na pewno się spotkamy, tak jak mówiliśmy. Tak będzie, nie może być inaczej. Obiecaliśmy to sobie!

Często mam przed oczami tą scenę… wtedy, kiedy wyszliśmy od Sweets’a. cały czas, podczas pobytu tutaj, na Maluku, przewija mi się przed oczami. Analizuję ją po raz setny i nadal nie wiem, dlaczego wtedy to powiedziałam. Czyżbym aż tak się bała? Dlaczego? Przecież wiem, ze jest moim najlepszym przyjacielem i fakt, że moglibyśmy żyć w związku wcale nie musi tego zniszczyć. Zrozumiałam to dopiero teraz. Zrozumiałam, że otwierając przed nim swoje serce, wcale nie muszę go stracić. Angela zawsze miała rację mówiąc mi, że dzięki niemu mogę mieć szansę na szczęście, na poznanie prawdziwej, czystej miłości, takiej, która nie zdarza się często. No tak, tylko ja, jak zawsze musiałam być mądrzejsza i co teraz z tego mam? Tak, byłam głupia, jestem głupia, że tak postępuję. Wiem to, ale nic dla mnie z tego nie wynika, że wiem. Nadal się obawiam. Słyszę swój głos, jak mówię mu „Jestem naukowcem, nie potrafię się zmienić. Nie wiem jak.”.
We śnie czuję smak jego ust. Rozpływam się pod wpływem ich dotyku, czuję fale gorąca, kiedy dotyka mojego ramienia, czuję, że chcę z nim być, że chcę go kochać i chcę, żeby on kochał mnie, ale po chwili widzę, jak go odtrącam, mówiąc to swoje cholerne, stanowcze „Nie!”.  To nieprawda, że jego trzeba chronić, to ja chciałam się ochronić przed bólem. Powiedziałam tak, ale to ja nie chciałam ryzykować, by nie czuć bólu. Może on też potrzebowałby ochrony, ale wtedy ja nie mogłabym być obok, bo to przede mną musieliby go chronić, ale… ja nie chcę tego. Nie chcę, by ludzie bronili go przede mną, ja naprawdę chcę go kochać. Czy naprawdę nie jestem zdolna do uczuć? Czy naprawdę skrzywdziłabym go, gdybym powiedziała „Kocham”? Wydaje mi się, że krzywdzę go właśnie teraz, że najmocniej skrzywdziłam go, kiedy powiedziałam, że nie możemy być razem, że nie chcę jego miłości, a potem zapytałam, czy nadal możemy razem pracować? Tylko na tyle było mnie stać? Myślę, że najbardziej go zabolało, to, że tak powiedziałam. Wyszło na to, że mu nie ufam na tyle, by podarować mu swoje serce, a przecież znamy się już tak długo, jesteśmy przyjaciółmi, zawsze mogliśmy na siebie liczyć, spędzamy… spędzaliśmy ze sobą więcej czasu niż z kimkolwiek innym, było nam dobrze razem.
Za każdym razem, kiedy analizuję tą scenę, kiedy widzę to, co się działo, słyszę to, co oboje mówiliśmy, dochodzę do jednego wniosku- byłam naprawdę głupia! Teraz dopiero mogę stracić jego przyjaźń, teraz, kiedy znajdzie sobie nową kobietę, przecież wtedy odejdzie ode mnie, to z nią będzie się widywał. Nie potrafię nawet znieść takiej myśli. Nie chcę go stracić! A teraz wiem, ze mogę…
Pozostaje mi tylko wierzyć i mieć nadzieję, że nie znajdzie sobie nikogo innego, tam w Afganistanie. Wojna zbliża ludzi, tworzy silne więzi… Mam tylko nadzieję, że jednak zdążę mu o tym wszystkim powiedzieć, że jednak nie pójdzie dalej i nie zostawi mnie z tyłu, choć wiem, za sobie na to zasługuję…

Maluku… wyspa, na której spełniają się moje marzenia zawodowe, gdzie się spełniam jako antropolog, gdzie odpoczywam od tych wszystkich przerażających zbrodni, od pogoni za mordercami, od ofiar, bólu, smutku, śmierci… Tutaj odkrywam coś wartościowego i tylko to trzyma mnie na siłach. Ciężko mi bez niego. Ciężko mi, kiedy wiem, ze nie mogę do niego zadzwonić, usłyszeć jego głosu i tego „Bones”,  które tak kocham. Tylko on może tak na mnie mówić i tylko w jego ustach brzmi to prawdziwie i jest w tym tyle uczucia, tyle miłości, tyle… ciepła. Tęsknię za tym, tęsknie za nim.

Maluku, wyspa, która pozwala mi rozwinąć antropologiczną karierę…
Maluku- wyspa, na której chciałam być…
Maluku- wyspa, która może zmienić historię…
Maluku- tu chciałam uciec przed światem…
Maluku- tu chciałam uciec przed miłością…
Maluku- tu chciałam przemyśleć wszystko i odpocząć od pracy z morderstwami…
Maluku- jedyne miejsce na świecie, w którym nie chcę teraz być…
Maluku- jedyne miejsce, w którym go nie ma…
Maluku- jedyne miejsce, z którego chcę, jak najszybciej uciec…
                                               Do Niego, do mojego Booth’a, którego tak bardzo kocham… przed którym uciekłam
którego skrzywdziłam
któremu chcę podarować moje serce
któremu chcę oddać moje życie
którego chcę kochać do końca świata
I zbliża się godzina, w której wreszcie się zobaczymy, w której będziemy mogli wszystko wyjaśnić, a raczej, w której ja będę mogła powiedzieć wszystko to, do czego dojrzałam.
W tej godzinie będę mogła powiedzieć, że chcę oddać mu swoje serce, że chcę zaryzykować, że jest we mnie hazardzistka, która już się nie boi.

Mój samolot już wylądował, teraz idę się z nim spotkać. W tej chwili zmienią się nasze życia, moje na pewno. Nie wiem, jak na to zareaguje, nie wiem czy nadal będzie mnie chciał, ale muszę mu wszystko powiedzieć. Teraz już wiem, że to on jest tym, z którym chcę być, tylko on może dostać się do mojego serca i tylko on może je mieć.
Coś się musi zmienić…

Wózek z kawą- tam chciałam być…
Wózek z kawą- tam chcę być…
Wózek z kawą- tam spotkam się z nim…
Wózek z kawą- tam będzie on…
Wózek z kawą- tam będziemy my…
Wózek z kawą- czy ja śnię?

Jestem na miejscu… tak długo na tą chwilę czekałam, tak bardzo chciałam tu być, tutaj wszystko ma się zacząć od nowa. Tak bardzo chcę go zobaczyć. Będę tęsknić dopóki go nie ujrzę, dopóki nie poczuję jego ciepłej dłoni, do tego momentu będę tęsknić…

Maluku- uciekłam…
Maluku- nie wracam!
Wózek z kawą- gdzie on jest?
Wózek z kawą- …

Czy rok to za mało?
Czy teraz będę tęsknić całe życie…?
Dlaczego…?

Wózek z kawą- i zmieniło się wszystko…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz