„A nocą z otwartymi oczami, udajemy sen odwróceni plecami… Razem, a jednak w samotności… Tyle mi dajesz miłości…”
Bones leżała na łóżku i wsłuchiwała się w głos w swojej głowie. Obok niej leżał mężczyzna. Wiedziała, że to nie jest TEN mężczyzna, którego pragnie, którego kocha nad życie. To był błąd i ona musi coś z tym zrobić. Wstała, ubrała się i cicho wyszła z jego mieszkania. Szła pustymi ulicami, w strugach deszczu… Doszła na miejsce, było późno, ale zapukała. Drzwi się otworzyły, zobaczyła ukochaną twarz
-Bones? Co się stało?
-Kocham cię Booth…- szepnęła.
-Bones…- porwał ją w ramiona…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz