Znowu tam była. Piękna, zielona łąka, po której zawsze biegała jako mała dziewczynka. Te same kwiatki uśmiechające się na jej widok, te same stare domki, rozpadający się płot… Biegła przed siebie, czuła wiatr we włosach. Za nią biegł mały, biały piesek, jej przyjaciel z dzieciństwa. Czuła się szczęśliwa. Tutaj przeżyła piętnaście wspaniałych lat ze swoją rodziną, tutaj była kochana, tutaj nie raz słyszała, jak brat woła za nią „Marco!”. Tutaj był jej świat, utracony na lata…
Tempe uśmiechnęła się szeroko i pobiegła dalej.
Przyjaciele stali za szybą w szpitalnym korytarzu i patrzyli, jak odchodzi od nich najlepsza przyjaciółka…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz