Powitanie!

Witam wszystkich bardzo serdecznie na moim blogu!

Znajdziecie tutaj moją twórczość dotyczącą serialu "Bones" [Kości]- ficki, tapety, grafiki, rysunki.

Życzę wszystkim [mam nadzieję] miłego czytania i oglądania:)

Proszę Was też o zostawianie po sobie śladu w postaci komentarza. Bardzo zależy mi na waszych opiniach [tych pozytywnych i tych krytycznych. Człowiek uczy się całe życie]

Z serdecznymi pozdrowieniami

brenn

czwartek, 23 września 2010

BOOTH, BONES I KOŚCI [OP]

Najnowsze opko, powstałe w trakcie choroby. Myślę, że mogę go określić Angstem, raczej nie jest ono jednym z tych ładnych i dających nadzieję. Może to przez chorobę, a może przez mój nastrój powstała ta historia. Nie wiem, czy gorączka jej nie zniszczyła, mam nadzieję, że nie. No cóż, nie gadam więcej, tylko oddaję opko pod Waszą ocenę.


BOOTH, BONES I KOŚCI
czyli czym dla Bootha jest Bones...

Co tak naprawdę dla Bootha znaczy Bones?
Bones… czyli Kości.
Bones- jego przyjaciółka, Dr Temperance Brennan.
Bones- Kości, konstrukcja podtrzymująca ciało człowieka.
Kości- popularna gra. Kasyno- hazard.


Kości przewijają się przez całe życie agenta. Bones-Kości, są obecne od zawsze, po prostu pojawiają się pod różną postacią, przybierają różne formy. Kiedyś były kostkami do gry, które często trzymał w ręku będąc w kasynie. Kości towarzyszyły mu każdego dnia, każdego wieczoru, kiedy po pracy udawał się do kasyna, by pograć. Często w nie wygrywał. Były jego ulubioną grą. Kości poniekąd były jego sposobem na życie. Były jego uzależnieniem!

Później owe Kości do gry zmieniły swoją postać i przybrały formę człowieka. Zmieniły się w chłodną panią antropolog, nieznającą się na ludziach, niewierzącą w uczucia, w miłość… zmieniły się w najlepszą antropolog Dr Temperance Brennan.
To on, to Seeley Booth nazwał swoją nową partnerkę Bones. Poznali się, w momencie, w którym Booth walczył ze swoim uzależnieniem z hazardem. Żegnał się z kasynem, próbując naprawić swoje życie. Dlaczego to przezwisko Bones, pojawiło się, kiedy ją spotkał? Czy aby na pewno skojarzył to sobie wyłącznie z jej pracą? Czy nazwał ją tak dlatego, że pracowała z kośćmi? Czy dlatego, że potrafiła je czytać, została ochrzczona przezwiskiem Bones?
Bones znaczy Kości.
Czy przypadkiem nie nazwał ją tak dlatego, że nie potrafił całkowicie pożegnać się ze swoją dawną przyjaciółką? Grą w kości? Czy dlatego, że za nią tęsknił, postanowił, że Brennan będzie nosiła jej przezwisko, by przypomniała mu o niej? Czy może szukał sobie innej rzeczy, od której mógłby się uzależnić, by zapomnieć o swojej przeszłości? Czy nie chciał żegnać się z Kośćmi, dlatego zachował chociaż nazwę?

Bones, czyli Kości, jego ulubiona gra. Czy Bones jest substytutem gry, którą prowadził przez tych kilka lat, jak razem pracują? Czy dla niego obcowanie z nią jest jak pobyt w kasynie? Czy to gra w Kości? Czy nieświadomie się nią bawi? Dlaczego od pierwszego spotkania sobie z nią pogrywał? Skąd wzięła się ksywka Bones? Może jego życie to jedna wielka gra w kości?

Najgorsze jest to, że już zaryzykował, już powiedział, że ją kocha, ale jeśli to jednak okaże się złudzeniem, nie zdaje sobie sprawy, jak tamtego dnia, ryzykując zdecydował się narazić ją na cierpienie tak wielkie, tak potężne, bolesne, jakiego nawet nie potrafi sobie wyobrazić. Jeśli to, co powiedział nie jest prawdą i jej nie kocha, to ona już nigdy nikomu nie zaufa. Już nigdy przed nikim się nie otworzy. Wszystkie lata, przez które była szczęśliwa staną pod znakiem zapytania. Jej przyjaźń z Boothem stanie pod znakiem zapytania. Bo czy naprawdę się przyjaźnili, czy Booth traktował ją jako substytut hazardu


Rozstali się na rok. Na rok rozstał się ze swoim uzależnieniem. Będąc daleko od Bones zrozumiał, że jednak była ona tylko kolejnym uzależnieniem, które wplótł w swoje życie, w zamian za kasyno. Poznał korespondentkę wojenną, imieniem Hannah. Ona nie została nazwana kolejną Bones, nie była kolejnym hazardowym uzależnieniem. Nie była jego przyjaciółką Bones, tą w której, jak mu się wydawało, był zakochany. Była zupełnie kimś innym, nie miała nic wspólnego z Kośćmi, a jednak… skradła mu serce. I w tym momencie, w momencie, w którym  pokochał inną kobietę, zrozumiał, że jednak jego uczucia do Bones były tylko złudzeniem. Wcześniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że przyjaźń z Bones była tylko sposobem na porzucenie poprzedniego życia, życia hazardzisty, człowieka uzależnionego od kasyna, od gry w kości. Pokochał kogoś innego i czuł, że to uczucie jest prawdziwe. Zrobił to, co obiecał, ruszył dalej, znalazł sobie nową miłość, a swoją przyjaciółkę, osobę do której niby należało jego serce, zostawił za sobą, zostawił samą po tym, jak zapewniał ją o swojej miłości. Co teraz się z nią stanie? Co stanie się, jak sama zrozumie czym są uczucia, jakie ma do swojego partnera? Co się stanie, jak dowie się, że niepotrzebnie zaryzykowała z otworzeniem się? Ból będzie niewyobrażalny. Zaciąży na całym jej przyszłym życiu?

Gra w kości tym razem dla niego okaże się wygraną. Wygrał ze swoim uzależnieniem od hazardu. Wygrał z Kośćmi… Czy dla niego skończy się to dobrze? Dla niego, może, ale dla Bones, która była częścią tej gry, będzie największą porażką w życiu. Będzie kolejną raną, która już nigdy się nie zagoi, bo nie znajdzie się już żaden człowiek, któremu zaufa. Ten, któremu zaufała, okaże się podłym kłamcą, który tylko ją wykorzystał do zwalczenia swojej przeszłości. Może to wszystko, co działo się przez tych kilka lat współpracy wydawało się być prawdziwe. Ta chemia, to niby uczucie, które w nich kiełkowało wydawało się być takie prawdziwe, tak realne, teraz okazało się być tylko złudzeniem. Częścią chorej gry, rozpoczętej przez Seeley’ego Bootha. Wszystko było jej częścią, ale tą najważniejszą, tą główną rolę grała ona- Bones, to ona była centrum, to ona będzie cierpiała najbardziej… to ona miała największe znaczenie, a jednocześnie była najrealniejszym, najprawdziwszym złudzeniem…

Bones, znaczy Kości, znaczy hazard.

Czyli jednak Booth żył złudzeniami. To, co wydawało mu się, że czuje do Tempe, to co wydawało się być dla niego miłością, było tylko złudzeniem, które sobie stworzył. Miłość do Bones, była sposobem na zapomnienie o problemie z hazardem. „Uzależnienie od hazardu zastąpił sobie uzależnieniem od Bones”, dlatego była dla niego taka ważna, dlatego zawsze chciał ją chronić, dlatego pragnął spędzać z nią każdą jedną wolną chwilę. Ona była sposobem na to, by zostawić za sobą hazard.
Może naprawdę chciał, żeby to jednak była miłość, może po śpiączce zaczął w to wierzyć. Tłumaczył się przed sobą, że wcale nie próbuje sobie znaleźć innego uzależniania, że naprawdę ją kocha. Tylko… jak to jest? Co jest tą prawdą? Czy Bones jest jego kolejnym uzależnieniem? Czy może jednak to, co kiedyś nim było teraz przemieniło się w miłość?
Jeśli sam szczerze sobie nie odpowie na to pytanie, nikt tego nie zrobi.

Co jest prawdą, co złudzeniem, co jest jego życiem? Które uczucia są prawdziwe, a które należą do tych, które pojawiają się w kasynie?
Kości… Bones… Bones… Kości… Gra… Kasyno… Hazard- UZALEŻNIENIE!


Co jest grą, a co jest życiem? Czym są Kości, czym jest Bones?
Jego życie to ciągła gra w Kości. To Bones. Kości!

Chyba zdał już sobie sprawę z tego, że ostatnich kilka lat jego życia, były jednym wielkim kłamstwem, jednym złudzeniem, w które uparcie chciał wierzyć. Niestety, nieważne jak bardzo człowiek by pragnął żyć w wyimaginowanym świecie, złudzenie nie jest sposobem na życie. Nie jest!
Przyjaźń, przyjaźnią, nie można powiedzieć, że nie był zdolny traktować Bones jako przyjaciółkę, nie można przekreślić tych wszystkich lat. Chociaż… w tym momencie nie można mówić o głębszym uczuciu. Była to zwykła przyjaźń. Tak, zwykła… Niestety.
Mówimy, że nie można kwestionować tych lat przyjaźni, ale czy aby na pewno? Gdyby nie jego chęć porzucenia hazardu, czy związałby się z Brennan? Czy tak bardzo zależałoby mu na jej przyjaźni? Zastanówmy się nad tym, czy normalny człowiek, czy ktoś taki jak Booth, kiedyś zapatrzony w siebie przystojniak, poświęciłby wszystko, by nauczyć kogoś takiego jak Bones życia? Dlaczego tak naprawdę zależało mu na współpracy z nią? To była Bones, to było kolejne jego uzależnienie, zdawałoby się bezpieczniejsze niż hazard i przesiadywanie w kasynie. Jednak! Jednak to uzależnienie jest o wiele bardziej niebezpieczne. Dlaczego? Nie chodzi tutaj o przegraną czy wygraną w kasynie, o stratę pieniędzy, ale tutaj wchodzą do gry ludzkie uczucia, uczucia osoby, która wiele razy została skrzywdzona, osoby, która w nie, nie wierzyła, a która dzięki właśnie niemu zaczęła się zmieniać i powoli na nie otwierać. I co stanie się w momencie, w którym dowie się, że znowu niepotrzebnie komuś zaufała, że wszystko, co dawało jej nadzieję, ponownie przyniesie jej tylko cierpienie?
Teraz kiedy mu naprawdę uwierzyła, teraz gdy już zrozumiała, co do niego czuje, że jednak jest to coś więcej niż przyjaźń, że wreszcie udało jej się doświadczyć uczucia miłości, w które przez tak wiele lat nie wierzyła, teraz dowie się, że jednak to wszystko jest kłamstwem. Czy stanie się tak, jak powiedziała kiedyś Cam? „Bądź pewien swoich uczuć, bo jeśli rozbijesz tą skorupę, a potem zmienisz zdanie, ona prędzej umrze z samotności, niż zaufa komuś jeszcze raz”. Czy uzależnienie Bootha naprawdę do tego ją doprowadzi? Okłamywał ją przez tyle lat, mówił o miłości, powiedział jej o swoich uczuciach, dał jej nadzieję, a teraz nagle okazuje się, że nic z tego nie jest prawdą? Może to, co mówił o miłości nie było kłamstwem, to, co mówił o ludziach i uczuciach jest prawdą, ale to co mówił jej o swoich uczuciach było kłamstwem. Ona była dla niego tylko i wyłącznie substytutem hazardu. Uzależnił się od niej, by zapomnieć o kasynie i na kilka lat mu się to udało. Bones była jego uzależnieniem, dlatego była dla niego taka ważna, dlatego chciał z nią być i dlatego błędnie odczytał to wszystko. Sam wpadł w swoją pułapkę i zaplątał się w swoich kłamstwach. Coraz silniejsze uzależnienie oszukało go, mówiąc mu, że to co czuje to miłość, a tak naprawdę była to bezsilność i pogrążenie w hazardzie.
Bones… Kości… jedno uzależnienie.
Kości… ukochana gra. Wciągająca go gra. Czynność.
Bones… ukochana osoba? Uzależnienie w zamian za utraconą grę. Osoba.
Bones… Kości… jedno uzależnienie.
Kości…  strata
Bones… krzywda.

Gra w Kości, którą prowadzi przez całe swoje życie, skrzywdzi ważną dla niego osobę, osobę, która mu zaufała, która się przed nim otworzyła, która myślała, że jednak miłość istnieje i naprawdę ma szansę ją poznać. Nie zdaje sobie sprawy, jak jego chęć oderwania się od hazardu skrzywdzi Bones. Zaczęło się niewinną grą, a skończy się o wiele poważniej. Skończy się bólem…
On wygrał z hazardem. Porzucił grę w kości, porzucił uzależnienie od Bones, znalazł sposób na życie, swoje szczęście, tym samym narażając Bones na stratę wszystkiego, w co uwierzyła przez te lata, na stratę wiary i nadziei, że jednak ludziom można ufać…
Miłość nie istnieje- tak to się skończy.
Kości… zniknęły.
Bones… odeszła.
Kości… Bones… Hazard… Gra… Złudzenie… wszystko znika.
A co pojawi się teraz?
Co się stanie dalej, skoro uzależnienie od Bones/Kości odeszło?  

   

1 komentarz:

  1. Odpowiedź na ostatnie pytanie :::

    Co się stanie dalej, skoro uzależnienie od Bones/Kości odeszło?
    "Przyszło uzależnienie, ale od partnerki [Bones]!!!

    I na zakończenie dowcip, który usłyszałam niedawno
    #-W co lubią grać szkielety?
    -W kości!#

    "P"

    OdpowiedzUsuń